ZNICZ POKONANY

Przyjazd czwartego zespołu ligi na mecz zmotywował naszych seniorów i wykrzesał dodatkową adrenalinę zwłaszcza, że wszyscy byli pod wrażeniem zwycięstwa narodowej reprezentacji nad Niemcami. Początek spotkania był trochę nerwowy ale po trzech atakach gości sytuacja na boisku się wyrównała i widać było, że Znicz jest w naszym zasięgu. Walka trwała w środkowej strefie boiska, a oba zespoły rzadko gościły na polu karnym przeciwnika. Jeśli już jakaś akcja poszła to na miejscu byli obrońcy lub bramkarze. Walka, walka, walka, a licznie zgromadzeni kibice trochę się zaczęli niecierpliwić bowiem brakowało spięć pod bramkami. Publiczność została rozgrzana w 20 minucie kiedy to Adrian Gawryluk pokonał bramkarza gości i zrobiło się 1-0. Znicz chciał natychmiast zniwelować stratę, ruszył do przodu ale po kilku akcjach znowu gra wróciła do ciężkiej walki w środku pola.

Po przerwie przebieg gry niewiele się zmienił ale wraz z upływem minut goście zaczęli zyskiwać coraz większą optyczną przewagę. Optyczną, bowiem dzisiaj Znicz nie był dysponowany i jego akcje wyraźnie się nie kleiły. Na domiar złego dla gości w naszej obronie szalał Marcin Idaczyk, który wyciągał wszystko co było do wyciągnięcia. Nie ujmując niczego naszym zawodnikom, to moim zdaniem właśnie Marcin zasłużył na miano najlepszego zawodnika meczu.

Do kuriozalnej sytuacji doszło w 70 minucie kiedy to nasi zawodnicy oddawali piłkę po wcześniejszym wybiciu jej przez gości i udzieleniu pomocy medycznej jednemu z graczy. Piłkę przejął Adrian Gawryluk i zza połowy boiska kopnął do bramkarza Znicza. Bramkarz miał bardzo prostą piłkę do złapania ale nie wiedzieć dlaczego wykonał kilka dziwnych ruchów i puścił gałę po koźle. Gała wpadła do bramki i zrobiło się 2-0. Publiczność buchła śmiechem i radością, a zawodnicy Znicza rzucili się do swojego bramkarza. Do końca spotkania trwała walka, a w ostatniej minucie doliczonego czasu Znicz zdobył honorową bramkę. Punkty zostały u nas i o to chodzi.