WSTALIŚMY Z KOLAN
Mecz z Zorzą Ochla rozpoczął się od huraganowych ataków gości. Już pierwsza akcja mogła przynieść Zorzy bramkę ale Bąku wyciągnął się jak długi i wybił piłkę na rzut rożny. Następne akcje gości przyprawiały o zawrót głowy naszych zawodników jak i licznie zgromadzonych kibiców. Szybkie akcje gości dawały się nam we znaki, a dodatkowo zagrożenie bramki było coraz większe. Taka gra przyniosła bramkę Zorzy już w 17 minucie kiedy to nie upilnowaliśmy szybkich napastników. W 33 minucie bramkę dla naszych zdobywa Adrian Gawryluk po indywidualnej akcji. Jednak kilka minut później było już 1-2 po pięknym uderzeniu z głowy jednego z zawodników Zorzy. Do przerwy dowieźliśmy wynik 1-2 i tylko nieskuteczności gości możemy zawdzięczać, że nie przegrywaliśmy więcej.
Po przerwie na boisko wszedł Marcin Idaczyk (50 min), który już w pierwszej akcji przewrócił przeciwnika w polu karnym i po chwili było 1-3. Od tego momentu goście zaczęli popełniać coraz więcej błędów i zaczęło im brakować sił. Nasi stwarzali coraz więcej sytuacji, a po jednej z nich pięknym strzałem (właściwie wybiciem) z przewrotki w samo okno swojej bramki popisał się obrońca Zorzy. Zrobiło się 2-3 ( 65 min). Nasi osiągali coraz większą przewagę, a goście skupili się na dyskusjach z sędzią. W 76 minucie strzałem z 25 metrów przy samym słupku popisał się profesor Łukasz Szostak i zrobiło się 3-3. Chwilę później z boiska wyleciało dwóch zawodników przyjezdnych za czerwone kartki i zrobiło się bardzo luźno. Niestety nie dało się już zdobyć bramki choć były ku temu okazje i remis stał się faktem.
Komentarze